"Zostało chyba przezwyciężone takie myślenie, że się w mieście nic nie da zmienić. I to nawet nie chodzi o to, że prezydent Grobelny, który jeszcze do przed chwilą wydawał się być stuprocentowym faworytem przestał być tym stuprocentowym faworytem. Dowiedzieliśmy się o sobie, że nie jesteśmy doktrynerami. Że mamy dość otwarte, elastyczne myślenie...
Chodzi mi także o takie pomniejsze - być może - fakty. Jak to, że ruchy miejskie mają najprawdopodobniej jeden mandat w Radzie Miasta. Pewnie wielu uważa, że to żaden sukces, wręcz porażka. Ale mnie ten mandat cieszy. Pozwoli on aktywistom miejskim patrzeć władzy na ręce albo wprowadzać w porządek dyskusji o mieście nowe sprawy. Kolejna rzecz to sukces przedstawiciela lewicy w Poznaniu, Tomasza Lewandowskiego. W kraju lewica wypadła beznadziejnie. A w Poznaniu okazało się, że jeden człowiek potrafił zrobić dobry wynik. To jest zasługa osobista Tomasza Lewandowskiego i pokazuje, że etykiety partyjne muszą być wsparte ciekawymi osobowościami i pracą".
fot. Szymon Mazur