NA ANTENIE: LITTLE BLUE (2023)/JACOB COLLIER, BRANDI CARLILE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Przed nami najważniejsze wybory

Publikacja: 13.11.2014 g.12:20  Aktualizacja: 13.11.2014 g.16:23
Poznań
47,32 wynosiła frekwencja w wyborach samorządowych w Polsce cztery lata temu. W Wielkopolsce było nieco gorzej - 41,1%. W 2010 roku największy odsetek wyborców poszedł do urn w Świętokrzyskiem (53,59%). W Poznaniu frekwencja wyniosła 38,43%, w Lesznie 42,15, a w Kaliszu 41,83. Najwyższa była w powiecie konińskim 57,54%. W niektórych miastach mieliśmy drugą turę wyborów.
Wybory osiedlowe 2011  - Adam Michalkiewicz
/ Fot. Adam Michalkiewicz

W Poznaniu wtedy w drugiej torze do urn poszło 24,75% uprawnionych do głosowania? To bardzo mało wyborców. Co zrobić, aby w tym roku frekwencja była wyższa? Jak zachęcić znajomych i rodzinę do głosowania? A może warto wprowadzić obowiązek głosowania? Nie głosujesz - płacisz(!) - ponosisz karę. - Wybory samorządowe są najważniejsze w każdym kraju demokratycznym. Są to wybory władzy, która ma takie kompetencje, by zaspokajać nasze potrzeby, ma ona bezpośredni wpływ na jakość naszego życia. To jak nam się będzie żyło zależy przede wszystkim od władz samorządowych - twierdzi dr Jacek Pokładecki, politolog z UAM.

Politolog Jacek Pokładecki od kilku lat pyta swoich studentów, czy powinna być jakaś odpłatność za niewykorzystanie szansy-możliwości głosowania, a więc za niechodzenie na wybory. Coraz więcej studentów uważa, że tak. Co sądzą Państwo o takim pomyśle: wydrukowano dla mnie karty, z których nie skorzystałem, bo nie poszedłem na wybory - muszę więc za to zapłacić. Jak oszacował z grubsza dr Jacek Pokładecki to koszt około 20 złotych.

Niektóre kraje trochę przymuszają swoich obywateli do korzystania z narzędzi demokracji. Np. w Szwajcarii ci, którzy nie głosują - tracą. -  W kantonach szwajcarskich, jeśli się nie głosuje, ma się trudniejszy dostęp do pewnych usług, które ta władza oferuje - mówi politolog Jacek Pokładecki. Może więc uzależnić dostęp dziecka do przedszkola od tego, czy rodzice poszli na wybory?

Olga Skarżyńska z Fundacji imienia Stefana Batorego oraz z Koalicji Masz Głos-Masz wybór przekonuje, że warto iść na wybory, bo właśnie te, decydują o tym, co będzie się działo w najbliższej okolicy naszego miejsca zamieszkania, jak będzie funkcjonował transport publiczny, czy będą nowe szkoły, przedszkola.

Czy powinno się w naszym kraju wprowadzić obowiązek głosowania, tak jak w Belgii? - Ten model byłby niedobry w Polsce. Ludzie, którzy głosują, powinni mieć kompetencję obywatelską. Jeśli jej nie mają, wybierają losowo, wybierają partię skrajną, wtedy Sejm czy inny organ wybieralny nie jest reprezentacją społeczeństwa. Polska jest młodą demokracją, musimy się jeszcze nauczyć obywatelskości  - mówi socjolog prof. Ryszard Cichocki. Czy ta opinia profesora Cichockiego jest dla Państwa zaskakująca?

Czy warto w ogóle zachęcać do pójścia na wybory, czy może lepiej niech idą tylko ci, którzy bez specjalnej agitacji są świadomi tego, że głosować warto? Czy sądzą Państwo, że można tak stawiać sprawę: frekwencja 70/80-procentowa może być frekwencją "zbyt dużą"? Wielu z nas powtarza: "nie pójdę na wybory, bo nie mam na kogo głosować, a poza tym mój głos i tak nic nie zmieni". Czy to prawda?

W Poznaniu organizatorzy wyborów zdecydowali, że nie będą drukować 100 procent potrzebnych kart do głosowania. Od razu zakładają, że wszyscy nie pójdą głosować. Czy kart do głosowania nie zabraknie? - Mamy 80 proc. wydrukowanych kart + 5 proc. rezerwy, mamy też, w razie czego, kontakt z drukarnią - mówi Jędrzej Solarski, dyrektor Wydziału Organizacyjnego Urzędu Miasta Poznania.

Wybierając więc radnego gminy, powiatu, sejmiku województwa oraz  wójta-burmistrza-prezydenta mamy realny wpływa na to, co będzie się działo wokół nas - czy to przekonuje Państwa do tego, że warto w niedzielę zagłosować? Co decyduje o naszej wyborczej aktywności?

http://radiopoznan.fm/n/
KOMENTARZE 14
starlight37 09.07.2015 godz. 17:34
to, jak sie nam bedzie zylo, zalezy od nas samych, a nie od lokalnych czy panstwowych wladz, Panie Pokladecki.
cz'ytacz 24.11.2014 godz. 15:16
Pobieżne dane Kto!.Gdzie!.Kiedy! Mówią bardzo zrozumiale
o panującej sytuacji i o danych których się NIE PODAJE w INFORMACJACH
PUBLICYSTYCZNYCH.
Takie są Wybory !.Czy ewidentne braki w obecności ,ma załatwić korupcja?
Dziwiłbym się gdyby brakującym 50% NIC SIĘ NIE CHCIAŁO lub ZDAWALI SIĘ
NA OPATRZNOŚĆ BOŻĄ!.-Gdyż nawet Kościół ma swoich boskich
wybraʼnców na których należałoby oddać głos i pobłogosławić
wspierając modlitwą oraz datkiem
myśl 21.11.2014 godz. 23:09
co można zmienić :) ?
Kraj :)
Albo zostać debilem - szczęśliwym :)
Niektórzy tego pragną oczekują zostańmy debilami , a wszyscy zaznają szczęścia :)
cz'ytacz 21.11.2014 godz. 12:46
Przeglądałem lokalną gazetę z wynikami i niedostrzegłem tam nikogo
z mojego okręgu .Co oznacza że nieznam się na ordynacji wyborczej !
I zastanawiam się nad tą czcigodną historią w której szemrane zasady
zostały wprowadzone w życie by "SAMI SWOI" mieli gwarantowane miejsca
na górze.Pozatym mamy jakieś grupy trzymające władze które ani myślą
zmieniać ordynacje wyborczą ... .
Od dziś ,słupki z czołowymi medialnymi partiami przestają mnie interesować
i proponuje zmienić logo np na CZERWONY SZTANDAR,albo LITERACI z Noblistką w tle.
i inne ciekawe post -gotyckie formy architektoniczne tkwiące na znaczkach rozpoznawczych.
cz'ytacz 20.11.2014 godz. 11:45
Czy ta piosenka jest pretendowana do listy przebojów.?
Ten młot pneumatyczny w trakcie audycji dopełnia nastroju listopadowego
poranka .
"GABA KULKA"...
mongo 14.11.2014 godz. 10:14
Przepraszam jeżeli uraziłem kogoś za tych 'idiotów'. Chodziło mi tylko o to, że nie powinno się robic ludziom zarzutu, że nie chodzą na wybory, jak na codzień mają przeczucie, że 'nic to nie zmienia', i w praktyce często tak jest. Sam pójdę na wybory, bardziej z obowiązku, bo nie mam pewności co to właściwie zmieni w mojej osobistej sytuacji. Demokracji nie buduje się na 'poczuciu obowiązku', 'kulturze demokracji' - co to właściwie jest??? ale na prostym mechaniźmie ekonomicznych zależności. To jest podstawowy problem o którym pisałem wcześniej. Prosta zmiana zasad przestawia zachowania ludzkie o 180 stopni i tej 'kultury' ludzie 'nuczyliby' się w miesiąc, ale do tego potrzeba woli zmiany tego systemu. Demokracja nie jest równa demokracji. Szwajcarzy, czy też Belgowie, to nie nadludzie, którzy z mlekiem matki wyssali swoją świadomośc, ale ludzie żyjący w innym systemie sprawowania władzy, który inaczej motywuje ich do działania. Może warto sprawdzic, dlaczego? niestety jak widzę opinię naszych 'politologów' należy traktowac z pewnym dystansem...
cz'ytacz 14.11.2014 godz. 09:53
Doszło do takiego stanu że inwestor z pomysłem wykupienia gminy i wykopania dziury w ziemi, ma więcej do powiedzenia niż mieszkaʼncy ,radni i wszyscy święci razem wzięci! Takie w tym tkwią aktywne obywatelskie postawy, trosk-i o dobro wspólne i inne (dyrdymały nie mające wiele wspólnego z pięknymi hasłami wyborczymi i populistycznymi hasłami typu "RADIO MARYJA i Piękna Nasza Polska Cała bogata w bogactwa i w ogóle kul..."
mongo 14.11.2014 godz. 08:35
Co to za dyrdymały o tej Szwajcarii. Nikt tam nikogo nie zmusza do chodzenia na referenda, czy wybory. Frekwencja też jest różna, mówi się nawet o tym jako problemie (młodzi nie garną się do tego). Co ważne tam wybory łączy się z referendami, które są dla lokalnej ludności bardzo ważne (np. czy gmina ma brac kredyt na budowę nowego obiektu, czy nie). To podnosi zaangażowanie ludzi, bo dotyczy bezpośrednio ich pieniędzy (kompletnie inny model finansowania gmin - prawie połowa podatku dochodowego płaconego przez mieszkańców zostaje w gminie, złe inwestycje gminy bezpośrednio uderzają w kieszenie wyborców przez wyższe podatki, temat na głębszą dyskusję). W Polsce nie ma takiego bezpośredniego lewara, który łączy finansową sytuacje obywatela z tym, kto jest przy władzy. To jest ta 'magia' ich demokracji, a nie jakieś opowieści o 'świadomości' podszyte niepotrzebnymi kompleksami...Kochani politycy stwórzcie taki system w kraju, to będziecie miec 90% frekwencje. Po to, aby tylko władza miała dobrze niewielu chcę się jak widac wysilac. Ludzie nie są idiotami.
cz'ytacz 13.11.2014 godz. 13:01
Ja swój komentarz zamieściłem obok pod tytułem o podobnej tematyce - "przed nami trudne wybory"
Wiesław 13.11.2014 godz. 12:53
Dla mnie sprawa jest prosta. Ludzie nie idą głosować ponieważ od wielu lat nie ma godnych kandydatów, którym można zaufać! Każdy kto już zdobędzie stołek myśli tylko o sobie a nie o mieszkańcach!
Toms 13.11.2014 godz. 12:47
Nie porównujmy demokracji Belgii i Szwajcarii do demokracji w Polsce ,nam jeszcze potrzeba z kilkanaście do kilkudziesięciu lat aby mozna mówić o kulturze demokracji Polaków. A zmuszanie do wyborów? To mogloby spowodować jeszcze większą katastrofę.
Michał 13.11.2014 godz. 12:43
Podobneż jak jeden z rozmówców - byłbym za odpowiedzialnością kandydatów - nie tylko faktem że nie będą ponownie wybrani, ale też też np zwrotem 50% poborów za kadencję. Przestaną obiecywać gruszki na wierzbie i śliwki na sośnie ;-) bo teraz tylko słyszymy okrągłe słowa: chcę lepiej, będzie tak i tak...
Super: ale po pierwsze od razu powinni przedstawiać formę finansowania a po drugie - odpowiedzialność jak powyżej. Proste.
wyborca 13.11.2014 godz. 12:41
Kandydat, który się dostanie do Sejmu, Senatu, Rady czy na stanowisko burmistrza, wójta, prezydenta - powinien być rozliczany ze swoich obietnic. Jeśli obiecał tramwaj ulicą taką a taką, to ten tramwaj po 4 latach powinien jeździć lub linia powinna być w budowie. Jest jeszcze jedna ważna sprawa - jeżeli ja głosowałem na pana Aureliusza Pipuszkę z partii Konwent Centrum to ja DOMAGAM SIĘ i OCZEKUJĘ, żeby mój kandydat dotrwał do końca kadencji w tej partii. Bo ja na pana Pipuszkę głosowałem jako kandydata Konwentu Centrum. Często jest tak, że poseł przechodzi sobie z partii do partii. Robią to także radni - byli w PO - są w PiS czy na odwrót. To złamanie "umowy" z wyborcami przy urnie.
Piotr 13.11.2014 godz. 12:37
Może zamiast karać tych, co nie idą umozliwić im glosowanie przez internet albo telefonicznie? Rozliczamy się z podatku prze internet, zawieramy umowy z bankami, umowy kupna sprzedaży. A wybory? Jesteśmy pod tym względem "za murzynami".