Podczas czterech masowych wywózek Sowieci wywieźli towarowymi wagonami w głąb Związku Radzieckiego co najmniej 330 tysięcy polskich obywateli.
- Organizatorzy wystawcy zachęcają, by zobaczyć, co trafiło do walizki pakowanej w środku nocy pod lufą karabinu funkcjonariusze NKWD. Pokazywane rzeczy pochodzą z naszych zbiorów - mówi Karolina Mosiej-Zambrano z Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
Ta wystawa jest bardzo wzruszająca, dlatego, że są to przedmioty codziennego użytku. Takie przedmioty na pewno mamy w domach albo pamiętamy je. Towarzyszą im tabliczki, na których widać imię osoby deportowanej, jej wiek oraz miejsce zesłania, więc na pewno zobaczenie takiego misia z imieniem Karolina lat dwa czy Jaś lat 6 robi na nas wielkie znaczenie. Robi to też wrażenie, dlatego, że to jest prawdziwe, dlatego, że to jest właśnie rzeczywiste.
Imiona bohaterów instalacji są autentyczne, bo zostały wzięte z listy osób zesłanych i deportowanych. Wystawę można oglądać tylko dziś do godziny 17. Jej autorzy jeżdżą z nią po całej Polsce. Zachęcają gminy do kontaktu z nimi.