NA ANTENIE: TRY/PINK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

RECENZJA: Retrospective - Latent Avidity

Publikacja: 19.06.2020 g.08:16  Aktualizacja: 19.06.2020 g.08:20 Jakub Kozłowski
Świat
Recenzja Jakuba Kozłowskiego.
latent avidity - Okładka
Fot. Okładka

„Latent Avidity” stanowi udany powrót do formy pochodzącego z Leszna prog rockowego zespołu Retrospective. Wszystko dzięki niezaprzeczalnej umiejętności posługiwania się skrajnymi barwami muzycznymi oraz zdolnościom do sprawnego operowania klimatem przy budowaniu często złożonych kompozycji. Co więcej, robią to bez uciekania się do zbyt bezpośredniego (chociaż oczywiście inspiracje są widoczne) kopiowania Anathemy, Riverside czy Porcupine Tree.

Zespół od 2005 roku, początkowo pod nazwą Hollow, buduje swoją karierę na sprawdzonych ale rozwijanych w sposób indywidualistyczny wzorcach nowoczesnego neo prog rocka, czerpiącego garściami z wpływów kształtowanych gdzieś na obrzeżach muzyki metalowej. Nie chodzi tu tylko o wspomniane wcześniej zespoły, które, w przypadku Anathemy i Riverside z metalu wyszły kierując zainteresowania w odmiennym kierunku czy „umetalowione” z biegiem czasu progresywne Porcupine Tree. Chodzi tu również o zauważalne wpływy Opeth z ich „progresywnego” etapu czy, być może mniej oczywiste naleciałości Dream Theater.

W twórczości Retrospective nie brakuje wyraźnie symfonicznych brzmień, dobrej pracy gitary, metalowych uderzeń i klimatycznych wyciszeni. Nie są to być może wybory stylistyczne mogące zapewnić Retrospective miejsce w encyklopediach prog rocka, ale nie umniejsza także jakości ich muzyki, która potrafi słuchacza pochłonąć. Najnowsza płyta jest tego najlepszym przykładem, chociaż muszę przyznać, że jest to również album wymagający czasu i uwagi. Odtwarzany gdzieś w tle przeminie nie zostawiając głębszego śladu w głowie. Dopiero po żmudnym ale satysfakcjonującym „przebiciu się” przez zarejestrowany materiał możemy oddać mu sprawiedliwość. Sam popełniłem błąd pobieżnego odsłuchu i te pierwsze wrażenia, które często mogą rzutować na dalszy odbiór albumu nie były pozytywne. Dużo w nowej muzyce Retrospective patosu, aranżacji, które sprawiają wrażenie zbyt pompatycznych lub po prostu zbyt rozbudowanych a maniera wokalisty sprawia wrażenie zbyt egzaltowanej. Tyle, że gdy już usiądziemy w skupieniu, każdy z tych elementów oddzielnie stanowiących – moim zdaniem - wadę współczesnej muzyki progresywnej w wykonaniu Retrospective układa się w satysfakcjonujący i  pełen różnorodnych emocji album.

Utwory pięknie się ze sobą spajają, dopełniają i powodują, że wyrywkowy odsłuch poszczególnych kompozycji w przypadku „Latent Avidity” właściwie mija się z celem – oczywiście można to zrobić, ale ze stratą dla pełnego odbioru muzyki.

Album rozpoczyna atmosferyczne „Intro” z budzącym odrobinę zbyt bezpośrednie skojarzenia tykaniem zegara. „Still There” prezentuje jedną z wielu bardzo udanych solówek gitarowych – co ważne i co należy pochwalić, biorąc pod uwagę odejście z zespołu jego długoletniego drugiego gitarzysty Alana Szczepanika. Dalej napędzane pięknym wokalem Beaty Łagody „Lonliness” oraz niezwykle intrygująco zaaranżowane i zaskakujące „The Seed Has Been Sown”.  Są to wszystko utwory niezwykle udana ale osobiście wskazać muszę monumentalny „What Will Be Next?” – zamykający „Latent Avidity” jako kwintesencję tego, co Retrospective przygotowali dla słuchaczy na albumie. Kompozycja ta, pełna ciężkich progresywnych brzmień oraz harmonii wokalnych zamyka album, do którego, jestem pewien, niejeden miłośnik współczesnego prog-rocka będzie wracał wielokrotnie.

https://radiopoznan.fm/n/PfY7Hl
KOMENTARZE 0