Wojciech Chmielarz: po spotkaniu z czytelnikami dzień jest lepszy

W rozmowie z Anną Jaworską przyznał, że czytelnik podsunął mu pomysł na książkę "Zwykła przyzwoitość". Otóż na poznańskim festiwalu Granda pewien pan uznał, że musi autorowi opowiedzieć o ochronie danych osobowych. W pierwszym momencie temat wydał się mało atrakcyjny, ale po wysłuchaniu swojego rozmówcy pisarz uznał, że musi przelać na papier obawy człowieka, którego spotkał... A mówimy chociażby o kradzieży tożsamości...

Pisarz bywa proszony o napisanie książki o czyimś życiu. Odpowiada wówczas, że ma własne historie, które chce opisać. Nie zamierza bowiem pełnić rolę kronikarza przeżyć jakiegokolwiek człowieka. Zresztą autor zwraca uwagę na to, że za takimi prośbami niekiedy kryją się historie, które mogą zaszkodzić samemu informatorowi albo innym osobom.

Chmielarz wierzy natomiast w to, że czytelnik jest współtwórcą książki.

Jak bierze książkę do ręki to tworzy tę historię w swojej głowie. Każdy daną opowieść wyobraża sobie trochę inaczej, bo to jest przefiltrowane przez naszą wrażliwość, światopogląd, wspomnienia, nasze doświadczenie życiowe, dla każdego te książki są trochę inne

- mówi pisarz.

Autor na targach był tuż przed czterdziestymi urodzinami. W rozmowie z nami mógł się jeszcze cieszyć "3" z przodu. Jak mówi to okazja, żeby siąść i przemyśleć, co się do tej pory w życiu zrobiło i, co można jeszcze w życiu zrobić.

To też moment dorośnięcia i pogodzenia się z myślą o przemijaniu, to niby tylko 40, mówi się, że wiek to tylko liczba. Nie lubię tego tekstu, bo to wypieranie minionego czasu

- tłumaczył.

Autor chciałby już zawsze żyć z pisarstwa. "Po spotkaniu z czytelnikami dzień jest lepszy. Marzę o tym, żeby być pisarzem do końca życia" - powiedział Wojciech Chmielarz.

Cała rozmowa z autorem powyżej.