Policjant uczestniczył w interwencji na stadionie w marcu 2010 roku podczas trzecioligowego meczu Górnika Konin z Legią Chełmża. Doznał ciężkich obrażeń między innymi głowy. Wiele miesięcy trwało jego leczenie i rehabilitacja.
- Klub ponosi za to odpowiedzialność, bo nie zabezpieczył odpowiednio meczu. Pozwany klub jako organizator tej imprezy ponosił odpowiedzialność za to. Nie dochował wymogów. Co najmniej z winy nieumyślnej odpowiada za skutki. Nie ma żadnych podstaw do tego, by odmówić zadośćuczynienia panu powodowi tylko dlatego, że był policjantem ochraniającym tę imprezę - mówił sędzia Mikołaj Tomaszewski.
W sprawie ustalono, że na meczu było za mało ochroniarzy. Zamiast 23 było ich tylko 10. Kibice Gónika Konin stali na koronie stadionu i bez problemu dostali się do sektora gości.
90 tysięcy złotych zadośćuczynienia przyznał policjantowi już Sąd Okręgowy w Koninie, ale od tej decyzji odwołał się Klub. W środę Sąd Apelacyjny w Poznaniu utrzymał wyrok, który teraz jest już prawomocny. Ani policjanta ani pełnomocnika Klubu nie było na rozprawie apelacyjnej.