"Sprawa jest pilna, chodzi o to, żeby zabezpieczyć jej zdrowie" - mówi rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, Lidia Leońska. Sprawę sąd rozpatrzy w marcu, natomiast już teraz sędzia zdecydował, że kobieta nie może zostać pod namiotem. W tej chwili pracownicy socjalni sprawdzają, w którym domu pomocy znajdzie się miejsce dla bezdomnej.
Pani Elżbieta rozbiła namiot na Piątkowie ponad dwa lata temu. Twierdziła, że niesłusznie straciła mieszkanie, nie chciała trafić do domu pomocy, argumentując, że chce dostać od miasta mieszkanie. Jej sytuacja jest jednak bardziej skomplikowana, bo kobieta pochodzi z Gdańska. W koczowisku spędziła dwie zimy, pomagali jej okoliczni mieszkańcy. Przynosili jej jedzenie i pieniądze.