Przyniósł komputer i drukarkę. Interweniowali strażnicy miejscy.
Na bezdomnego poskarżyli się mieszkańcy. Podłączenie do prądu było prowizoryczne, ludzie obawiali się o swoje bezpieczeństwo. Budynek przy ulicy Kosińskiego jest stary. Na miejsce przyjechała straż miejska.
- Nasze zdziwienie było pełne. Na stole w piwnicy pracował komputer i drukarka, był też czajnik elektryczny, to wszystko podłączone do bardzo starej instalacji elektrycznej. To mogło doprowadzić do zaiskrzenia i pożaru - mówi rzecznik straży miejskiej Przemysław Piwecki.
Administracja budynku przy pomocy strażników miejskich zmusiła bezdomnego do opuszczenia piwnicy. Zajął się nim Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Adam Michalkiewicz/jc/szym