Wieczorem wtargnęła tam około 100 osobowa grupa wierzycieli, którzy zaczęli zabierać składowany w magazynach sprzęt RTV-AGD. Nie mieli do tego prawa - mówi Dudziak, który prowadzi właśnie upadłość handlującej nim firmy.
- To były sceny jak z filmu o mafii - relacjonuje Dudziak. - Przeskoczono przez płot, obezwładniono portiera, włamano się do serwerowni żeby zniszczyć monitoring, do magazynów, pakowano sprzęt do samochodów. To było włamanie i rabunek. 1,5 godziny dzwoniłem na policję, poinformowano mnie, że to jest akcja ABW w związku z tym nic nie mogą zrobić - mówi syndyk. Dopiero gdy okazało się, że ABW nie ma z tym nic wspólnego, policja wkroczyła do akcji - dodaje.
W związku z tym nie wszystkich wylegitymowano, nie zabezpieczono w należyty sposób śladów i towaru. Nie wiadomo także co ostatecznie udało się wywieźć z magazynów. Syndyk złożył oficjalną skargę na działania policji. Poinformował także o sprawie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Jednak jak mówi Andrzej Borowiak, rzecznik KWP w Poznaniu, funkcjonariusze nie mają sobie nic do zarzucenia. - Nie dopatrujemy się żadnych nieprawidłowości, ale oczywiście wyjaśnimy sprawę - zapewnia rzecznik.
Konińska policja przyjęła zawiadomienie syndyka o popełnieniu przestępstwa. Kto wtargnął na teren po dawnym Avansie, tego na razie nie wiadomo.