Andrzej K. rozwodził się z żoną i nie udało się ustalić podziału majątku. - Wybrał jeden z okrutniejszych sposobów zabójstwa. Pokrzywdzona umierała dwa dni i bardzo cierpiała - powiedział sędzia Antoni Łuczak. Oskarżony przez 20 lat był policjantem. Według sądu, doskonale wiedział co robi.
Proces był poszlakowy, ale jak podkreślał sąd - szereg faktów łączy się w logiczną całość. Oskarżony otworzył drzwi swoim kluczem, znał rozkład pomieszczeń w domu, wyszedł przez piwnicę, a przed zabójstwem tak zmienił czujniki światła na zewnątrz, by w noc zabójstwa się nie zapaliły - wyliczał sędzia Antoni Łuczak. Rodzina zamordowanej, która licznie przyjechała do sądu, właśnie na taki wyrok liczyła.
Andrzej K. przed sądem nie przyznał się do winy. To nie koniec sprawy, bo obrońcy, którzy domagali się uniewinnienia, na pewno będą się odwoływać.
Jeśli wyrok się uprawomocni, Andrzej K. będzie mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie dopiero po 25 latach kary. Sąd zdecydował też, że swojej córce i synowi będzie musiał zapłacić po 125 tysięcy złotych odszkodowania za śmierć matki. W tej chwili Andrzej K. siedzi w areszcie.