NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Entuzjazm i radość, czy eurosceptycyzm?

Publikacja: 28.04.2016 g.11:45  Aktualizacja: 29.04.2016 g.09:28
Poznań
Oceniamy naszą obecność w Unii Europejskiej.
flaga unii unia europejska ue
/ Fot.

1 maja będziemy obchodzić 12. rocznicę wstąpienia Polski do Unii Europejskiej. Dla wielu pokoleń, żyjących w PRL - było to marzenie. 12 lat to niewiele, ale im dłużej w Unii jesteśmy - tym więcej wiemy o tym, jak działa. I możemy już ocenić - czy o to nam chodziło?

Na pewno każdy z nas słyszy i widzi inwestycje, które powstają za dotacje z Brukseli. Wielu korzysta z pieniędzy, które dofinansowują rozmaite programy - społeczne, edukacyjne, biznesowe, kulturalne, naukowe. To jedna twarz Unii Europejskiej. Ale jest też druga.

Coraz częściej mówi się o skostniałych, niereformowalnych strukturach, zbiurokratyzowaniu. O tym, że pomysł na wspólnotę gdzieś się zatracił. Do tego doszedł kryzys finansowy związanym z Euro i problem z uchodźcami, który nie wiadomo jak rozwiązać. Przed Wielką Brytanią decyzja - zostać, czy nie zostać w Unii.

Czy Unię zdominują kryzysy? - zapytaliśmy prof. Przemysława Osiewicza z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.

Skoro były tak dobrze, to skąd wzięło się to tąpnięcie? Gdzie szukać przyczyn stanu, że gdy nadszedł gorszy czas, to Europa się wyraźnie pogubiła?

Unia Europejska została zbudowana przede wszystkim po to, by Europa była silnym organizmem gospodarczym. Natomiast jako organizm polityczny, to Unii zupełnie nie wychodzi - mówi były europoseł Marcin Libicki:

Często mówi się, że dla nas Unia to spóźniony Plan Marshala, z którego państwa Zachodu skorzystały po wojnie. Kraje demokracji ludowej z amerykańskich dolarów nie mogły korzystać. Trudniej było nam rozwijać np. infrastrukturę. Wejście do Unii miało pomóc w nadrobieniu zaległości - mówi były prezydent Poznania Ryszard Grobelny:

Czy w Polsce mamy powody do tego, żeby wątpić w korzyści, jakie mamy po wejściu do Unii? Gdybyśmy się na to nie zdecydowali, pewnie do dziś nie byłoby w Polsce wielu inwestycji. O remontach, których tak szybko nie udałoby się zrobić mówił wcześniej były prezydent Ryszard Grobelny. Marszałek województwa Marek Woźniak uważa, że Unia idealna nie jest, ale wyboru nie mamy:

Mieliśmy dogonić Europejczyków w wynagrodzeniach - wszyscy chcieliby zarabiać tyle, ile zarabiają mieszkańcy zachodnich krajów. Czy nasze pensje zbliżają się do tych, które są na Zachodzie?

Moglibyśmy też przy tej okazji zapytać o to, czy doganiamy Europę także w warunkach pracy, zapleczu socjalnym - tym wszystkim co tworzy komfort życia. Może jest tak, że na zachodzie już takiego raju nie ma.

Polska nie przystąpiła kilka lat temu do strefy Euro, chociaż było dużo dyskusji i sporów. Dziś już nikt o tym nie mówi.

Gospodarka powinna być największym wyzwaniem dla Unii Europejskiej. Ale najpierw uchodźcy - to najbardziej aktualny temat dyskusji, który podzielił państwa Europy. Unia jako instytucja nie poradziła sobie z napływem ludzi z Bliskiego Wschodu i Afryki. Jedni uciekają przed wojną, drudzy chcą skorzystać z europejskiego dobrobytu. Do tego dochodzi zagrożenie aktami terroru. Bezpieczeństwo Europy jest wystawione na poważne próby. Tymczasem w tym roku Polacy wolą polskie wakacje, nie europejskie, a coraz więcej państw znów zamyka granice.

Czy przyszłość Unii Europejskiej jest zagrożona? Czy grozi jej rozpad? Trzeba pamiętać, że każdy kraj zawiązuje jakieś sojusze. Jeśli wychodzi się z jednego związku państw, wpada się w inny. Specjaliści mówią, że przy takim scenariuszu możemy wtedy dostać się pod skrzydła Wielkiego Brata ze Wschodu. Profesor Osiewicz uważa więc, że możemy narzekać, możemy domagać się zmian - ale dla Polski wyjścia lepszego na razie nie ma.

Anna Sochacka/an

https://radiopoznan.fm/n/PAmoBo
KOMENTARZE 3
Baron 19 29.04.2016 godz. 22:13
Unia brukselska to twór-dziwoląg o wirtualnej strukturze polityczno-prawnej, który nieustannie zmienia zasady gry. To dlatego frau Merkel i jej Niemcy mogli, nie pytając nikogo o zgodę, wpuścić do serca Europy milionową masę nie zidentyfikowanych nachodźców. O tym, że takim wyczynem kanclerka Merkelowa złamała wszelkie przepisy unijne, nie dyskutuje się i nie wyciąga wniosków. Rezultatem takiego stanu spraw jest groźny bezład i bezwład unijny. Jedynym zdroworozsądkowym wyjściem z tego położenia jest natychmiastowe przywrócenie kontroli na wewnętrznych granicach, a w dalszej kolejności przekształcenie unii w konfederację, która powinna szanować zróżnicowanie narodowo-kulturowe krajów europejskich.
Robert 28.04.2016 godz. 12:35
Padło pytanie prowadzącego: czy jest możliwe być w UE i jednocześnie działać na własną korzyść? Jeśli by tak nie było kraj byłby niewolnikiem.
Michał 28.04.2016 godz. 12:32
Wiele bardzo słyszymy o dotacjach, natomiast słowa nie ma o tym ile płacimy. Centrum Adama Smith'a robiło wyliczenia rok czy dwa temu, że tak naprawdę dostajemy 2-3% PKB.
Więć nie ma co popadać w zachwyt ile dostajemy... bo płacąc 100 mln dostajemy z powrotem 103 mln.
Kapitał oczywiście nie ma narodowości, ale właściciel kapitału już tak ;-)

Oczywiście korzyści przemieszczania się, wolnego handlu i usług OK, ale reszta. Eurosceptyzm wynika niestety z idiotycznych regulacji i prawa ustanawianego, mnożenie w nieskończpność przepisów i regulacji.