Kobiety protestowały w obronie swoich praw. Wspierali je mężczyźni. Na transparentach uczestnicy demonstracji napisali między innymi: "Feminizm przeciwko wyzyskowi", "Dość umów śmieciowych", "Dość przemocy wobec kobiet", "Dość przekrętów w sprawie alimentów".
Według policji, pod Teatrem Wielkim, skąd ruszyła demonstracja, zebrało się około pół tysiąca ludzi. Z kolorowymi balonami, flagami i transparentami ruszyli na Plac Wolności.
W ten weekend Manifa ruszyła w 15 miastach. Manifę ochraniała policja. Prowadziła i zamykała demonstrację. Kobiety protestowały przed dwie i pół godziny. Manifę zorganizowały organizacje kobiece. Byli na niej: Zieloni, członkowie partii Razem i Anarchiści.
Wśród haseł Manify był też dostęp do aborcji i antykoncepcji, dlatego przed Operą zebrała się kilkuosobowa kontrmanifestacja przeciwników aborcji. Przynieśli ze sobą plakat, na którym napisali: "Aborterzy zabijają dzieci z Zespołem Downa". Próbowali przekrzyczeć uczestników Manify. Protest stowarzyszenia Prolife Stop Aborcji wspierała radna PiS Ewa Jemielity.