Zastosowane wtedy materiały i rozwiązania technologiczne nie spełniają współczesnych norm. Przez to utrzymanie szpitala generuje ogromne koszty. - Cała inwestycja byłaby prowadzona etapami - mówi marszałek Woźniak.
Po pierwsze najpierw byłyby budowane kolejne obiekty. Po ich ukończeniu i gotowości do przeprowadzenia działalności konkretnych oddziałów, przenoszona byłaby aparatura i pacjenci. Te stare budynki po przenosinach byłyby rozbierane. Taką metodą krok po kroku. Tak, by ten proces przenoszenia oraz uciążliwości działań budowlanych był jak najkrótszy. Inaczej szpital byłby narażony na utratę części kontraktu, części działalności. A tego nie chcemy.
Początkowo zakładano tylko termomodernizację leszczyńskiej lecznicy wraz z usunięciem ze ścian azbestu. Jednak taka inwestycja kosztowałaby prawie 100 mln złotych. Szpital - mimo ogłoszonych dwóch przetargów - nie znalazł firmy, która podjęłaby się tego przedsięwzięcia.