Chodzi o decyzję wymiaru sprawiedliwości w sprawie Arkadiusza Ł. ps. Hoss, uznawanego za twórcę oszustwa na wnuczka. Mężczyznę wypuszczono z aresztu. - Wypuszczanie na wolność takich zdemoralizowanych wielokrotnych przestępców kłóci się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości - powiedział "Faktowi" szef resortu sprawiedliwości.
Arkadiusz Ł. miał już jedną sprawę w sądzie i za oszustwa usłyszał wyrok 7 lat więzienia. Orzeczenie nie jest prawomocne, więc Hoss mógby przebywać na wolności, ale dostał nowe zarzuty i siedział w areszcie. Sąd jednak umorzył tę sprawę i Arkadiusz Ł. wyszedł na wolność.
- Sąd uznał, że oskarżony działał w ramach tak zwanego czynu ciągłego, co oznacza, że już przy pierwszej sprawie został skazany za wszystkie oszustwa, których dopuścił się w tym samym czasie - tłumaczy rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski.
Decyzję sądu w rozmowie z dziennikiem "Fakt" krytykuje minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. - Jestem poruszonym tym niesłusznym i korzystnym dla groźnego przestępcy wyrokiem - powiedział. - Sąd przyjął, że gangster 2 lata wcześniej z góry powziął zamiar okradania osób, których tożsamości nie mógł wtedy przecież znać. To błędna interpretacja zapisów kodeksu karnego, niezwykle korzystna dla tego kryminalisty i krzywdząca dla jego ofiar - stwierdził Zbigniew Ziobro. Zapowiedział, że prokuratura odwoła się od tego orzeczenia.