- Trzeba tylko wybudować nową drogę pod sąsiednim mostem. Pozwoliłaby ona ominąć tory kolejowe – przekonuje Pucek.
- To jest rozwiązanie, które ma charakter raczej tymczasowy do wybudowania wiaduktu w tym miejscu, ale ponieważ jest to rozwiązanie możliwe i niedrogie, a dodatkowo będzie służyło w czasie budowy wiaduktu, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby przeznaczyć na to te cztery miliony złotych- mówi.
Przedstawiciele komitetu "Dobro miasta" przygotowali wycenę tej inwestycji. Jarosław Pucek mówił, że nie był na początku przekonany do tego pomysłu, ale koledzy przedstawili mu argumenty w tej sprawie, z którymi on się zgodził. Pucek podkreśla, że inwestycja byłaby realizowana częściowo na terenach zalewowych, ale zdaniem kandydata można to zrobić.
- To kwestia zamknięcia tej drogi na miesiąc, maksymalnie dwa. A przez dziesięć miesięcy to może służyć mieszkańcom - przekonuje Pucek.