Poznaniacy dominowali przez całe spotkanie, ale na gola trzeba było czekać do 68 minuty, kiedy do wrocławskiej bramki trafił Filip Szymczak, zastępujący lekko kontuzjowanego Mikaela Ishaka.
Gramy bardzo intensywną piłkę i może w drugiej połowie Śląsk osłabł fizycznie. Na pewno pojawiło się więcej miejsca i staraliśmy się to wykorzystać. Cieszymy się, że wygraliśmy to spotkanie i jedziemy dalej. Czy wygrywamy 5:0, czy 1:0, to są takie same trzy punkty, zatem z każdego zwycięstwa jesteśmy zadowoleni. To san tylko umacnia na pozycji lidera, jesteśmy spokojni, konsekwentni i będziemy dążyć do tego, żeby tak zostało
- powiedział strzelec gola.
Mecz Lecha ze Śląskiem oglądało prawie 35 tys. widzów. Lech utrzymał prowadzenie w tabeli i ma trzy punkty przewagi nad drugą Cracovią. W czwartek w Rzeszowie mecz Pucharu Polski z tamtejszą Resovią.