Wykonali je uczniowie i przedszkolaki, ale też dorośli i całe rodziny.
To już 19. wystawa pod hasłem "Żłóbek Wielkopolski". Wpisała się ona w świąteczno-noworoczną tradycję Poznania. W tym okresie oglądają ją tysiące mieszkańców i gości.
- Nie narzucamy ani wielkości szopek ani rodzaju materiałów, dlatego każda jest wyjątkowa - mówi kustosz Muzeum Etnograficznego Witold Przewoźny. - Od przedstawień wielkich, które nam się tu na całej ścianie w holu nie mieszczą, po miniaturkę, ze musieliśmy przyłożyć szkło powiększające, żeby ją w ogóle dostrzec. Oczywiście zawsze jest święta scena i dobrze by było, co podpowiadamy w regułach konkursu, by trochę umiejscowić tę scenę, w jakimś miejscu, które jest rozpoznawalne dla poznaniaka czy Wielkopolanina - dodaje.
Dlatego scenografią dla szopek stają się miejsca czasami zaskakujące. W poprzednich latach był to np. stadion, na którym gra Lech Poznań. W tym roku jest podobnie.
- Te miejsca są pewnie czytelne dla wielu naszych gości. Szopka jest umiejscowiona w Bazarze w Poznaniu, albo w nowo wybudowanym Bałtyku przy Kaponierze czy na stadionie Lecha Poznań. Mamy bimbę - święta scena jest na przystanku tramwajowym - dlaczego nie? Są też Paderewski, ale również Bamberka - wylicza Przewoźny.
W tym roku autorzy nadesłali na konkurs 105 szopek. Połowa została nagrodzona i wyróżniona w pięciu kategoriach.
Szopki można oglądać w Muzeum Etnograficznym do 28 stycznia.