Siostra Hossa odmówiła wyjaśnień, jego pasierb próbował przekonać sąd, że nie wie, dlaczego Arkadiusz Ł. został oskarżony. Roman K. sam ma postawione zarzuty oszukiwania seniorów, jego sprawa jest jeszcze w prokuraturze.
Podczas jednego z zeznań mężczyzna dokładnie opisał, jak wyglądało oszustwo "na wnuczka". Jego wyjaśnienia odczytała sędzia Katarzyna Obst.
Tak naprawdę z tego biznesu to najwięcej ma ten, który dzwoni do pokrzywdzonej, a nie ta osoba, która ją wyszukała. Moja rola w tej akcji w Szwajcarii polegała na pośredniczeniu. Tego samego dnia, jak się dowiedziałem, że nam się udało, biorąc pod uwagę, że uzyskaliśmy z tego jakieś 125 tysięcy franków szwajcarskich, to na głowę przypadało jakieś 20 tysięcy franków. Ja te pieniądze dostałem tu w Polsce od wspólników
- zeznał mężczyzna.
Dziś sala, na której toczył się proces, była zbyt mała, by mogła wejść publiczność. Dlatego dziennikarze śledzili ją w innej sali na dużym ekranie, na którym prowadzona była transmisja z rozprawy.
W poniedziałek Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał Hossa na 6 lat więzienia za oszustwa na seniorach za granicą. Ten wyrok jest już prawomocny.
Teraz poznański Sąd Okręgowy chce w drugim procesie Hossa zapoznać się z uzasadnieniem tego pierwszego wyroku. Proces zostanie wznowiony na początku przyszłego roku i nie wykluczone, że strony wygłoszą już wtedy mowy końcowe.