Okazało się, że było to małżeństwo: producent palet i jego żona. Wówczas mówiło się o tym, że był to nieszczęśliwy wypadek. Dziś policja mówi: to nie był wypadek, to było morderstwo - rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak:
Funkcjonariusze Archiwum X uważają, że jednak było to zabójstwo, a nie wypadek, a samochód został podpalony celowo dla zatarcia śladów. Policjanci, którzy aktualnie prowadzą te sprawę czekają na kontakt z każdą osobą która ma jakiekolwiek informacje które mogłyby pomóc w wyjaśnieniu zagadki tej sprawy.
Biegli nie stwierdzili żadnych uszkodzeń albo zwarcia instalacji elektrycznej, które mogły spowodować pożar. Doszli jednak do zaskakujących wniosków, że szyby auta były opuszczone, pożar wybuchł w przedniej części kabiny.
Stwierdzili także, że do podpalenia mogła być użyta substancja łatwopalna. Ustalono również że jedna z ofiar w chwili pożaru jeszcze żyła. Na razie nie wiadomo jaki mógł być motyw, i czy było to morderstwo na zlecenie. Policja liczy na pomoc mieszkańców, bo w wielu przypadkach to właśnie takie sygnały doprowadziły do nowych tropów.