Dyskusje w tej sprawie trwały od lat. Oprócz stajni i budynków miejski samorząd przejmuje również 46 hektarów terenów w okolicach jeziora Rusałka. Do tej pory spółka należąca do województwa była na minusie, ale zdaniem dyrektorki Biura Nadzoru Właścicielskiego Urzędu Miasta Poznania Beaty Kocięckiej samorząd miejski nie będzie dokładał do Hipodromu.
Ja dzisiaj nie przewiduje, żeby z budżetu miasta istniała jakakolwiek konieczność finansowania działalności spółki. Przyjmujemy ją oddłużoną, przyjmujemy ją uporządkowaną, przyjmujemy, kiedy posiada środki pieniężne w wysokości około 170 tysięcy złotych
- mówi Beata Kocięcka.
Opozycyjny radny Michał Grześ z Prawa i Sprawiedliwości boi się jednak, że do interesu będzie dokładać miejska spółka, czyli Międzynarodowe Targi Poznańskie, które mają w imieniu miasta zajmować się Hipodromem Wola.
Nie wierzę, że w ciągu roku z półmilionowego deficytu rocznie nagle okażę się, że tego deficytu nie ma
- mówi radny.
Według miejskich urzędników, przejęcie spółki pozwoli między innymi chronić tereny zielone, które staną się własnością miasta, a chodzi o działki położone w klinie zieleni.