Niestety zginęło wtedy dziewięciu pracowników kolejowych. "To był dramat młodego państwa, dopiero co odrodzonego po zaborach" - mówi Przemysław Czechanowski z zarządu okręgu poznańskiego Lewicy Razem.
Po jednej stronie była polska policja, która strzelała, składała się z byłych powstańców wielkopolskich, którzy rok wcześniej walczyli z Niemcami w okopach, no i po drugiej stronie strajkujący kolejarze, to też byli powstańcy wielkopolscy - razem z tymi policjantami rok wcześniej walczyli po tej samej stronie. To był dramat młodego państwa
- mówi Przemysław Czechanowski.
Działacze lewicowi (Lewicy Razem, Nowej Lewicy i Unii Pracy) złoży kwiaty pod tablicą upamiętniającą manifestację z 1920 roku. Wisi ona na ścianie Centrum Kultury Zamek w Poznaniu.