Wczoraj przy ulicy Reymonta otrzymał od przejeżdżającej pary kubek kawy i podziękowania za swoje akcje. Nagranie ze spotkania pojawiło się w mediach społecznościowych.
Pan Jerzy został okrzyknięty przez internautów "Radarowym Bohaterem" za swoje działania. Stojąc na poboczu, informuje poznańskich kierowców zarówno o potencjalnie niebezpiecznych punktach w mieście, jak również o czyhającej na nich kontroli radarowej.
Jak podkreśla, patrol dokonujący pomiarów powinien być zawsze dobrze widoczny dla uczestników ruchu i działać prewencyjnie. Niekiedy zdarza się jednak, że policjanci chowają się przed kierowcami, co pan Jerzy ocenia negatywnie, samemu wskazując taki punkt kontroli uczestnikom ruchu drogowego.
Pan Jerzy robi dobrą robotę społeczną punktując strażników prawa za jego nieprzestrzeganie, albo co jeszcze lepsze - za akcje z parkingami.
Natomiast to jedna strona kija. Drugą jest oczywiście to, że czy w tym wypadku robią to z ukrycia, czy nie - prędkość na drodze powinna być przestrzegana (nigdy nie rozumiałem tego, że przed fotoradarem musi być ostrzeżenie).
Podobnie jest z pijanymi kierowcami albo pod wpływem innych środków - mrugniesz takiemu światłami, że stoi policja, a on może skręci w pierwszą lepszą dróżkę boczną i może właśnie uniknął rozpoznania?