Czyn ten miał związek z trwającymi wówczas protestami przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zakazującego aborcji eugenicznej. Dziś zakończył się proces, który wytoczył jej proboszcz parafii ks. podpułkownik Paweł Piontek.
W mowie końcowej obrońca Zofii Nierodzińskiej Andrzej J. Reichelt przekonywał sąd, że drzwi świątyni są tym, co oddziela sacrum od profanum, dlatego rzut jajkiem w to miejsce nie wypełnia znamion zniewagi przedmiotu, czy miejsca czci religijnej.
"Drzwi kościoła miały już kiedyś bardzo symboliczny wyraz w naszej europejskiej kulturze" - mówił Andrzej J. Reichelt.
Marcin Luter przybił 95 tez do drzwi katedry zamkowej. On został ostatecznie wykluczony z Kościoła oraz nałożono na niego banicję, ale nie dlatego, że przybił, ale dlatego co przybił. Tutaj szukałbym czegoś podobnego i alegorycznego, a mianowicie Pani Zofia Nierodzińska dała czemuś wyraz. Wyraz sprzeciwu pewnym zachowaniom patriarchalnego Kościoła, który ma na celu zmniejszyć wartość, zabrać podstawowe prawa człowieka innej osobie, a w tym wypadku osobie, która jest kobietą
- mówił obrońca Zofii Nierodzińskiej.
Na sali rozpraw nie był obecny oskarżyciel posiłkowy ks. Paweł Piontek, proboszcz parafii, której kościół został obrzucony jajami. Nie pojawił się też prokurator. Sędzia Katarzyna Kosmalewicz ze względu na zawiłość sprawy ogłoszenie wyroku przełożyła na 17 września.