„Gural” podczas transmisji między innymi trzymał kota nad patelnią z rozgrzanym olejem i groził internaucie. Teraz Grzegorz G. wycofuje się ze swojej działalności.
Opublikował oświadczenie, w którym stwierdza, że do „internetu już nie wróci”, a z odłożonych pieniędzy zamierza otworzyć biznes.
Internet nie jest dla mnie. Myślałem, że moją rozrywkę ludzie zrozumieją, lecz myliłem się, bo została odebrana w odwrotny sposób, przez co mam problemy
– tłumaczy „Gural”.
Zapewnia, że decyzję podjął samodzielnie. Jego kanał na YouTube został zablokowany. Jak możemy przeczytać, z powodu naruszenia wytycznych społecznościowych serwisu. Podczas transmisji publikowanych już po skazaniu, „Gural” na przykład trzymał koty nad rozgrzanym olejem i próbował włożyć do piekarnika. Psu wkładał do pyska zgaszonego papierosa. W wiadomości przesłanej do naszej redakcji nazywał to „głupim żartem”. W innej transmisji „Gural” groził i udostępnił adres znajomego internauty.
Jeżeli służby zakwalifikowałyby to jako przestępstwo, patostreamer mógłby zostać pozbawiony wolności na podstawie dotychczasowego wyroku w zawieszeniu.