Przypomnijmy, że członkowie stowarzyszenia w 2013 roku weszli na teren hodowli norek w podgnieźnieńskim Pawłowie i opublikowali zdjęcia i filmy o złym stanie trzymanych tam zwierząt. Właściciel wytoczył im proces o naruszenie tzw. miru domowego. Oskarżeni zgodzili się na publikowanie swoich personaliów i wizerunków.
Świadkowie, którzy w poniedziałek zeznawali - członkowie stowarzyszenia " Otwarte Klatki" na pytanie oskarżyciela - czy kiedykolwiek prosili o legalne wejście na teren hodowli - odpowiedzieli, że nic im na ten temat nie wiadomo. Oskarżyciel pytał ich też czy otrzymują wynagrodzenie za prace w stowarzyszeniu. Członek zarządu odpowiedziała że miesięcznie dostaje około 3500 zł netto.
- To łobuzy, które są wynajmowane za pieniądze zagraniczne, może ktoś wreszcie to zrozumie i zacznie chronić nasze rolnictwo - komentował hodowca norek, który wytoczył proces. Jeden z oskarżonych - Paweł rawicki odpowiadał. - Nie jesteśmy wynajęci przez żadne służby. Nasze sprawozdania finansowe publikujemy na naszym blogu. Pan Gąsiorek tak mówi, ponieważ boi się tego co publikujemy - tzn zwierzęta w bardzo złym stanie na jego fermie.
Oskarżeni nie przyznają się do złamania prawa . Powtarzają, że sytuację na fermie upublicznili dla ważnego interesu społecznego. Kolejna rozprawa 3 września.
skoro sanepidy przez tyle lat nic z Gąsiorkiem nie zrobiły (i nie robią do tej pory, choć okien otworzyć nie idzie) to musieli wziąć sprawy w swoje ręce. już widzę, jak zawiadomienie wystarcza na Rajmunda Gąsiorka który na poziomie powiatu trzyma łapki w każdym istotnym miejscu.