NA ANTENIE: Klasyka muzyczna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Członkowie "Otwartych Klatek" przed sądem

Publikacja: 21.05.2018 g.15:03  Aktualizacja: 21.05.2018 g.17:39 Rafał Muniak
Gniezno
W Gnieźnie trwa dalszy ciąg procesu dwojga członków Stowarzyszenia "Otwarte Klatki".
Gniezno otwarte klatki sprawa - Rafał Muniak
/ Fot. Rafał Muniak

Przypomnijmy, że członkowie stowarzyszenia w 2013 roku weszli na teren hodowli norek w podgnieźnieńskim Pawłowie i opublikowali zdjęcia i filmy o złym stanie trzymanych tam zwierząt. Właściciel wytoczył im proces o naruszenie tzw. miru domowego. Oskarżeni zgodzili się na publikowanie swoich personaliów i wizerunków.

Świadkowie, którzy w poniedziałek zeznawali - członkowie stowarzyszenia " Otwarte Klatki" na pytanie oskarżyciela - czy kiedykolwiek prosili o legalne wejście na teren hodowli - odpowiedzieli, że nic im na ten temat nie wiadomo. Oskarżyciel pytał ich też czy otrzymują wynagrodzenie za prace w stowarzyszeniu. Członek zarządu odpowiedziała że miesięcznie dostaje około 3500 zł netto.

- To łobuzy, które są wynajmowane za pieniądze zagraniczne, może ktoś wreszcie to zrozumie i zacznie chronić nasze rolnictwo - komentował hodowca norek, który wytoczył proces. Jeden z oskarżonych - Paweł rawicki odpowiadał. - Nie jesteśmy wynajęci przez żadne służby. Nasze sprawozdania finansowe publikujemy na naszym blogu. Pan Gąsiorek tak mówi, ponieważ boi się tego co publikujemy - tzn zwierzęta w bardzo złym stanie na jego fermie. 

Oskarżeni nie przyznają się do złamania prawa . Powtarzają, że sytuację na fermie upublicznili dla ważnego interesu społecznego. Kolejna rozprawa 3 września. 

https://radiopoznan.fm/n/lwSuLd
KOMENTARZE 7
Kamil Kryza 24.05.2018 godz. 08:16
Do Skandal, Mateusz, Ewa: a co wy tak bronicie hodowców ? Byliście kiedyś w takiej hodowli? A może to wam ktoś zapłacił żebyście oczerniali ludzi, którym nie jest obojętny los zwierząt ?
Goch 22.05.2018 godz. 23:29
"Nie po to mamy sanepidy, ministerstwo rolnictwa, policje, eko patrole i całą resztę służb publicznych żeby ktoś mieniący się szeryfem właził komuś na prywatny teren."
skoro sanepidy przez tyle lat nic z Gąsiorkiem nie zrobiły (i nie robią do tej pory, choć okien otworzyć nie idzie) to musieli wziąć sprawy w swoje ręce. już widzę, jak zawiadomienie wystarcza na Rajmunda Gąsiorka który na poziomie powiatu trzyma łapki w każdym istotnym miejscu.
modus 22.05.2018 godz. 23:23
Czytam posty tych debili hejterów zerwiskórew futerkowych żeby oczernić Otwarte Klatki i VIve że ujawnili całą prawdę o tej morderczej kaście futerkowej jak łamią prawo i mordują ZWIERZĘTA dla kasy.SKURWYSYNY TO LOBBY FUTERKOWE BANDA DEBILI
Ewa 22.05.2018 godz. 15:18
Działają bezprawnie, chyba myślą że są ponad prawem. Sami decydują o tym, które zwierze należy zabrać a które nie. I jeszcze mają z tego kasę? No litości... Przecież w takiej sytuacji to jest zwykła maszynka do zarabiania pieniędzy a nie ochrona zwierząt.
Mateusz 22.05.2018 godz. 15:13
Nie po to mamy sanepidy, ministerstwo rolnictwa, policje, eko patrole i całą resztę służb publicznych żeby ktoś mieniący się szeryfem właził komuś na prywatny teren. Skoro mieli podejrzenie o łamaniu prawa to wystarczyło zawiadomić prokuraturę. To było w 2013, w 2017 i 18 te fundacje zaczynają coraz śmielej bezprawie wchodzić na prywatny teren i odbierać ludziom zwierzęta bo np: pies rzekomo był za gruby. A pózniej wystawiają właścicielowi fakturę na grubą kasę. Dokąd ten świat zmierza?
Skandal 22.05.2018 godz. 14:26
Tego typu stowarzyszenia żyją z naiwności zmanipulowanych darczyńców więc zależy im na tym aby przekaz był jak najbardziej drastyczny. A to nie ma nic do faktycznego stanu polskiej hodowli. Dziś atakują futerka, jutro spróbują z drobiarstwem. A mnie bardziej przekonuje fakt, że to właśnie nasz drób kupują Anglicy czy Niemcy. I nie dam sobie wmówić, że ktoś łamie prawo, bo z tego co sie orientuję, w UE sa bardzo restrykcyje przepisy hodowlane i Polacy je przestrzegają.
Kamil Kryza 22.05.2018 godz. 11:50
Brawo "Otwarte klatki".