Sąd podkreślał jednak, że oskarżony dusząc żonę, musiał sobie zdawać sprawę, że może doprowadzić do jej śmierci. 3 lata służył w Legii Cudzoziemskiej, był szkolony z technik zabijania. Do tragedii doszło w styczniu 2009 roku podczas awantury w domu małżonków w Gnieźnie, niemal na oczach ich dzieci. Po zabójstwie oskarżony zacierał ślady - najpierw ukrył zwłoki w samochodzie, później podpalił i zostawił przy drodze. W sądzie przyznał się do winy. Twierdził jednak, że nie chciał zabić.
Wyrok nie zadowolił ani rodziny zamordowanej, ani obrońcy, który już zapowiedział apelację. Oskarżony cały czas przebywa w areszcie.