Maciejewski przez tygodniem w wywiadzie dla lokalnej telewizji miał się niepochlebnie wypowiadać nt. działalności swojego kolegi z Sejmiku. Twierdził też, że jego zaangażowanie w sprawę powstania obwodnicy Trzcianki jest znikome.
- To nieprawda - mówi radny PiS Adam Bogrycewicz.
W czerwcu 2019 roku złożyłem pierwszą interpelacje ws. budowy obwodnicy Trzcianki. Dodam, że w 2019 roku było to jedyne działanie z kierunku trzcianeckiego w stronę zarządu województwa Wielkopolskiego. Zresztą kwestię obwodnicy Trzcianki podnosiłem wielokrotnie na posiedzeniach komisji, odbywałem spotkania w Wielkopolskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich, a także w samorządzie trzcianeckim. Dlatego dyskredytowanie mojej działalności w tym zakresie jest manipulacją.
Radny Maciejewski przekonuje, że jego kolega z Sejmiku nie mógł realnie przyczynić się do powstania obwodnicy, bo te decyzje podjęto już dawno temu. A wtedy zarówno Maciejewski jak i Bogrycewicz, nie byli jeszcze radnymi.
Uważam iż moje stwierdzenia były słuszne. Ponieważ to, że podejmujemy decyzję o tym iż chcemy stworzyć dokumentację dla obwodnicy Trzcianki. To decyzja nie podjęta wczoraj czy tydzień temu. Proszę mi wierzyć, to zostało podjęte jeszcze w poprzedniej kadencji.
Słowom radnego PSL-u przeczą jednak oficjalne dokumenty. Porozumienie między gminą Trzcianka, a zarządem Województwa Wielkopolskiego ws. wykonania koncepcji obwodnicy, podpisano dopiero pod koniec 2020 roku, a to pierwszy etap budowy.
Radny Bogrycewicz liczy, że jego kolega z Sejmiku przemyśli swoje zachowanie i go ostatecznie przeprosi.