Sprawa Ziętary: W sądzie zeznawali byli pracownicy Gazety Poznańskiej

To kolejna rozprawa w procesie byłych milicjantów i ochroniarzy firmy Elektromis. 

Jako pierwszy zeznawał były redaktor naczelny Gazety Poznańskiej, który przyjmował do pracy Jarosława Ziętarę. Mówił, że zapamiętał dzień, w którym zazwyczaj obowiązkowy dziennikarz nie przyszedł do redakcji.

Jarek był skryty i nie mówił zbyt wiele o sobie

- podkreślał były przełożony Ziętary. W pierwszej chwili nie skojarzył jednak zniknięcia z którymś z dziennikarskich tematów zaginionego.

Zeznawał też, że w siedzibie Gazety Poznańskiej często pojawiali się znani biznesmeni, w tym twórca i właściciel Elektromisu. Zapamiętał również wizytę domniemanych policjantów przeszukujących biurko zaginionego Ziętary. Nie podał jednak, czy byli to umundurowani funkcjonariusze, czy po cywilnemu. Były naczelny zaznaczył, że wejście do budynku było ułatwione ze względu na przeprowadzany wtedy remont.

Przed sądem zeznawał także były kierowca redakcji, który często jeździł z Jarosławem Ziętarą. Rano, w dniu zaginięcia taki wyjazd odwołano. Kierowca podkreślał, że dziennikarz nie chwalił się pracą nad trudnymi tematami.

Raz tylko prosił, by wysadzić go przy bazie PKS - u w Śremie

- mówił świadek. Prywatyzacja tego przedsiębiorstwa była jednym z pierwszych poważnych tematów Jarosława Ziętary.

Według prokuratury Jarosław Ziętara został porwany i zamordowany, ponieważ interesował się szarą strefą wielkopolskiego biznesu początku lat 90.. Do teraz nie znaleziono jego ciała. W poznańskim sądzie toczy się również proces przeciwko byłemu senatorowi Aleksandrowi Gawronikowi, który jest oskarżony o podżeganie do zabójstwa dziennikarza. Akty oskarżenie w tych sprawach przygotowali prokuratorzy z Krakowa. Wcześniej w Poznaniu nie udało się wyjaśnić wszystkich okoliczności zaginięcia i śmierci reportera.