Zamek już prawie gotowy


Ukarano go za to, że źle zaparkował samochód na placu Bernardyńskim. Rembarz mandatu nie podpisał, więc sprawa trafiła na wokandę. Pan Maciej sprzedawał na placu Bernardyńskim miód i dojrzewające sery. Rozładowywał samochód, kiedy pojawiła się straż miejska. Twierdzi, że strażniczka chciała mu dać trzy mandaty, m.in za złe parkowanie i brak cen na towarach.
Strażniczka w sądzie powiedziała, że nie pamięta, czy dała te dwa ostatnie mandaty, pamięta tylko ten pierwszy, za złe parkowanie. Przedstawiciel straży - Wojciech Bąbała powiedział, że straganiarze na placu Bernardyńskim parkują jak chcą. Pan Maciej odpowiada, że zawsze brakuje tam miejsc postojowych.
Pan Maciej przeniósł się na inny plac. Jak mówi, nie ma pieniędzy na zapłacenie mandatu, sprzedając miód i sery wychodzi na zero a w najlepszym razie ma minimalne dochody. Wyrok w tej sprawie 7 lutego.