Zdaniem dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 11 - dzwonek był niepotrzebnym źródłem stresu. Teraz - uczniowie mogą skupić się na pracy, której nie przerywa nagły hałas. W szkole jest spokojniej i ciszej, na lekcji łatwiej jest się skoncentrować, co naszemu reporterowi potwierdzili Kornelia i Borys z pierwszych roczników uczących się w "Jedenastce".
- Jest różnica: cicho w szkole, nie jest tak, że ktoś np. krzyczy - jak w naszej klasie - jej! dzwonek! - mówi Kornelia. Borys tłumaczy, skąd wiadomo, że kończy się lekcja: - Słyszę nieraz, jak nauczyciel, który jest na dyżurze, że koniec przerwy a jak kończy się lekcja, to pani mówi, że wychodzimy na przerwę.
Dyrektorka szkoły mówi, że efekty tej zmiany będą sprawdzone. Najłatwiej będzie porównać średnią ocen w stosunku do lat poprzednich - tłumaczy Małgorzata Łechtańska.
My już teraz prosiliśmy dzieci, nauczycieli i rodziców o opinię, większość jest pozytywnych, natomiast na koniec roku na pewno również sprawdzimy, czy w tę stronę idziemy, czy wracamy do dzwonków. Ale myślę, że wyniki dydaktyczne będą lepsze.
Optymizm pani dyrektor bierze się z podpatrywania innych szkół - konińska podstawówka ma około 180 uczniów, a są w Polsce szkoły bez dzwonków liczące dwa razy więcej uczniów. Skoro u nich działa - u nas też powinno - mówi Małgorzata Łechtańska.