Oszust podaje się za żołnierza, lekarza lub inżyniera pracującego na misjach zagranicznych. Przez dłuższy czas zdobywa zaufanie ofiary, a potem prosi o pieniądze – na rzekomo transport, dokumenty, powrót do kraju czy inne nagłe wydatki. W tak zastawione sidła wpadła seniorka z Wielkopolski.
Oszuści manipulują emocjami, by wyłudzić pieniądze.
Jeśli ktoś poznany w sieci prosi o przelew, bądź mówi, że wyśle swoje oszczędności i cenne przedmioty, aby je przechować, a seniorzy muszą ponieść koszty transportu, jest sygnał prawdopodobnego oszustwa
- ostrzega gostyńska policja.