Prezes kościańskiej spółdzielni mleczarskiej nie uległ szantażowi i zawiadomił organy ścigania o popełnieniu przestępstwa przez grupę osób, wśród których był też dziennikarz z Warszawy - relacjonuje Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Osoby te kierowały wobec prezesa spółdzielni mleczarskiej groźby. Groziły ujawnieniem rzekomych fałszerstw, do jakich miało dochodzić na terenie spółdzielni mających związek z przerobieniem daty przydatności do spożycia produktów przez nią wytwarzanych. Oskarżeni chcieli w ten sposób uzyskać 4 mln zł od pokrzywdzonej spółdzielni. Grozili, że jeżeli spółdzielnia nie sprosta ich oczekiwaniom, to wówczas złożą zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa i nadadzą medialny rozgłos sprawie. W ten sposób przez te oszkalowanie narażą spółdzielnię na wielomilionowe straty. Szantaż jednak nie udał się. Jedną z oskarżonych osób jest kobieta, wtedy pracownica spółdzielni. Dostarczała pozostałym podejrzanym informacje na temat działalności spółdzielni.
Oskarżeni mężczyźni nie przyznali się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Była pracownica spółdzielni przyznała się do wynoszenia informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa i przekazywania ich współoskarżonym. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.