W Poznaniu rozmawiają o organach

Dostępny dla zwiedzających, po zapłaceniu za bilet, jest schron w Parku Wilsona, zbudowany pod koniec wojny przez Niemców. Jednak to wyjątek od reguły. Poznańskie schrony przeciwlotnicze niszczeją i są niewykorzystane, niektóre zostały nawet zburzone. Płyta zakrywająca wejście do schronu w Parku Marcinkowskiego została rozbita prawdopodobnie w Wielkanoc.
Jak mówi znawca fortyfikacji, Przemysław Maćkowiak - w Poznaniu jest blisko 100 schronów, jednak brakuje pomysłu na ich zagospodarowanie. Budowano je już w dwudziestoleciu międzywojennym, ale najwięcej obiektów stworzyli Niemcy w 1943 i 1944 r. Między innymi dlatego, że w Wielkanoc i Zielone Świątki 1944 alianckie bombowce zbombardowały Poznań.
Większość poznańskich schronów przeciwlotniczych miało służyć najwyżej przez kilka godzin. Jak mówi Przemysław Maćkowiak, trudno wszystkie wyeksponować, ponieważ są rozrzucone po całym mieście. Schrony niszczeją, a ponieważ wiele z nich jest niezabezpieczonych, stanowią pokusę dla dzieci i "poszukiwaczy przygód". Ostrzegamy, że wchodzenie do takich obiektów może być niebezpieczne. Groźne są wystające pręty i druty, uszkodzone schody czy spadające tynki.