Jak mówi Krysztopa ci, którzy chcą zniszczyć tradycyjne Podlasie, muszą się liczyć z tym że próg wytrzymałości jego mieszkańców został dawno przekroczony.
Podlasiacy żyją z tą puszczą od setek lat, od pokoleń. A przyjechali jacyś ekolodzy w skórzanych butach, różne kolorowe mądrale i mówią im, w jaki sposób mają ze swoją puszczą żyć. Podlasie to miejsce, które łączy w sobie przywiązanie do wartości z otwartością. To nie jest otwartość czy złożoność narzucona z zewnątrz, bo tak pani Merkel kazała. Ktoś kto jest prawosławny, przeżegna się z szacunku przed Kościołem, a ja przeżegnam się, gdy przechodzę przed cerkwią
– opowiada o prawdziwych podlaskich tradycjach.
Jak wspomina film „Zenek” obejrzał jako opowieść o miejscach, które zna, bo też pił wina w barze Disco Czar, choć wywodzi się z subkultury będącej na antypodach disco-polo.
Byłem punkowcem i z moim kuzynem, który uważał się za discopolowca braliśmy się za łby. Bo on nosił białe skarpetki i złoty kolczyk. A ja miałem porwane spodnie i glany. Może nie prawdziwe glany, bo do takich nie miałem dostępu, ale duże grube buty. Wtedy to było dla nas istotne
– wspomina Cezary Krysztopa.
Jaka była jego droga od punkowca i muzycznej alternatywy, do obozu niepodległościowego i konserwatywnego oraz „Tygodnika Solidarność”, w którym jest dziś zastępcą redaktora naczelnego? Czym jest „hiperczłowieczeństwo” mieszkańców wsi w tym regionie, które opisał w „Opowieściach Podlaskich”? O tym wszystkim Cezary Krysztopa opowie dziś w „Wywiadzie z chuliganem”.