Rano nieprzytomnego mężczyznę znalazł pracownik zakładu, który przyszedł do pracy. Ze wstępnych ustaleń strażaków wynika, że na terenie śmigielskiej firmy w nocy wybuchł pożar. W szatni zapaliły się szafki na odzież.
Ogień dalej się nie rozprzestrzenił ze względu na brak tlenu ale jak mówi wiceszef kościańskich strażaków Andrzej Ziegler, powstała duża ilość tlenku węgla i gaz najprawdopodobniej przedostał się do sąsiednich pomieszczeń, m.in. do portierni, w której przebywał 56-latek.
Ostatecznie przyczynę śmierci mężczyzny potwierdzi sekcja zwłok. Przyczyny pożaru ustalą biegli.