NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W szpitalu zmarł strongman Artur Walczak. Został ciężko znokautowany podczas gali PunchDown

Publikacja: 26.11.2021 g.10:31  Aktualizacja: 26.11.2021 g.15:27 Rafał Muniak
Gniezno
"Olbrzym o gołębim sercu" - przyjaciele i znajomi wspominają Artura Walczaka - strong mana z Gniezna, który zmarł dziś rano we wrocławskim szpitalu.
artur waluś walczak - Instagram: polish_nightmare
Zdjęcie poglądowe / Fot. Instagram: polish_nightmare

Zawodnik przez ponad miesiąc walczył o życie po ciężkim urazie mózgu, którego doznał podczas wrocławskiej gali Punchdown. Od 22 października był podłączony do respiratora oraz sztucznej nerki. Nie wybudził się ze śpiączki.

Artur Walczak był znany m.in. ze swojej działalności społecznej. Pomagał m.in. w resocjalizacji przez sport wychowanków zakładu poprawczego w Trzemesznie - wspomina dyrektor zakładu Grzegorz Grzegorek.

To był super człowiek przez 10 lat pomagał nam organizować zawody strong man w Trzemesznie. Sędziował, załatwiał nagrody dla zawodników, pokazywał wychowankom zakładu poprawczego, że można agresje rozładować w sporcie. Był wielki, a zarazem bardzo uczuciowy. Trudno mi powiedzieć, dlaczego wziął udział w gali Punchdown. Bo przeszedł przecież także do MMA. Nie wiem, czy szukał nowego wyzwania? Szczerze mówiąc, dla mnie to nie jest sport, tylko chuliganka. Nie wiem jaka presja musiała być, że on się zdecydował na to

- mówi Grzegorz Grzegorek.

Jak powiedziała nam rzeczniczka prasowa Prokuratury Rejonowej we Wrocławiu-Małgorzata Dziewońska ciało zawodnika skierowano do sekcji zwłok. Wyniki będą mieć wpływ na dalsze postępowanie w tej sprawie. Do tej pory prokuratura nie postawiła nikomu zarzutów. Śledczy sprawdzają zabezpieczenie medyczne podczas gali.

To, że poszkodowany zmarł, jest istotną okolicznością, jednak na razie nie wpływa na zmianę śledztwa w sprawie - dodała prokurator.

https://radiopoznan.fm/n/lNzYnH
KOMENTARZE 0