Skazywani na pożarcie poznaniacy niespodziewanie straty z pierwszego spotkania odrobili w 69. minucie, gdy prowadzili już 3:0. Do przerwy gola dla gości zdobył Afonso Sousa, w drugiej odsłonie do siatki trafiali także Kristoffer Velde i Artur Sobiech.
Przy takim wyniku do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna by była dogrywka. Fiorentina zdołała jednak odpowiedzieć bramkami Riccardo Sottila oraz Gaetano Castrovilli.
Promyk nadziei był. Przede wszystkim trzzeba wierzyć w to, co się robi - nawet, jeżeli tam jest pół procenta szansy czy jeden procent szansy, to my z tą wiarą tak dzisiaj podeszliśmy. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobre zawody, pomimo tego ostatecznego odpadnięcia. Do 70. minuty mieliśmy to, co sobie założyliśmy i co chcieliśmy tutaj mieć, natomiast - wiadomo - jeden stały fragement pokrzyżował nam plany i niestety żegnamy się z tą fajną europejską przygodą
- mówił po meczu napastnik Lecha, Artur Sobiech.
Lechici pożegnali się z Ligą Konferencji Europy, ale uczynili to w pięknym stylu.