Pierwsza faza spotkania była bardzo niemrawa. Gra toczyła się w środkowej części boiska. W 8 minucie C.Calvo kapitalnie ograł rywala - podał do Mateusza Miki, który nie miał problemów z posłaniem piłki do pustej bramki. Odpowiedź tyszan była błyskawiczna. Minutę później prowadzili już 2:1. Po chwili Dariusz Pieczyński wyrównał stan meczu. Jak się później okazało gole w tym spotkaniu padały seryjnie. Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Grzegorza Morkisa wyszli na prowadzenie, ale już wówczas było widać że druga połowa będzie należała do mistrzów Polski.
Gospodarze po zmianie stron opadli z sił. Taki stan rzeczy był efektem ogromnej pracy jaką wykonali w pierwszych 20 minutach zawodów. Kapitan AFC Bartosz Łeszyk i Łukasz Pieczyński aż pięciokrotnie skierowali piłkę do siatki rywali. - Zawsze grało nam się tutaj trudno. To bardzo ciężki teren. W pierwszej połowie mieliśmy problem z uporządkowaniem gry. Później dzięki większemu doświadczeniu i umiejętności rozkładania sił kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie. Cieszą nas trzy punkty. Dzięki temu jesteśmy bliżej play-offów - podsumował trener Klaudiusz Hirsch.
Następne spotkanie Akademia rozegra za tydzień w Chorzowie z Clearexem.
GKS Tychy - Akademia FC Pniewy 5:7 (3:2)
GKS: Modrzik, Preibisch, Wolach, Fijoł, Ćwieląg, Szachnitowski, Jagiełło, Pękala, Włodarek, Harazim, Kubka
Akademia: Foltyn, Przybylski, Łeszyk, Ł.Pieczyński, D.Pieczyński, Mika, Longhi, Chus, C.Calvo, Lebiedziński, Solecki, Wojciechowski
Bramki: 0:1 Mika (8.), 1:1 Harazim 2:1 Jagiełło (9.), 2:2 D.Pieczyński (10.), 3:2 Harazim (20.), 3:3 Ł.Pieczyński (22.), 4:3 Jagiełło (23.), 4:4 Łeszyk (29.), 4:5 Łeszyk (30.), 4:6 Ł.Pieczyński (39.), 5:6 Wolak (40.), 5:7 Ł.Pieczyński (40.)