Kilkanaście lat temu, gdy Kolejorz był biedny jak mysz kościelna, większe i mniejsze firmy wspierały konkretnych zawodników, m.in. Sebastian Kulczyk wypłacał pensję Piotrowi Reissowi. Z kolei łazarski optyk - Wieńczysław Bloch pomagał Arturowi Marciniakowi, teraz grającemu w Warcie. - Urzekł mnie wtedy swoim charakterem, pracowitością, to dobry człowiek - wspomina Bloch.
Dzisiaj panowie wrócili do współpracy, a logo firmy pana Wieńczysława widnieje na lewym rękawku zielonej koszulki Marciniaka, który liczy, że to dopiero początek nowej strategii klubu. - Jest nas w kadrze ponad dwudziestu, więc gdyby każdy miał swojego sponsora, byłaby to duża wartość dla klubu - mówi Marciniak.
Od jesieni właścicielem piłkarskiej Warty jest Bartłomiej Farjaszewski. Dzięki przejęciu przez miasto gruntów przy Drodze Dębińskiej, mógł wreszcie zabrać się za biznes. - Jest podstawa prawna, wiemy, na jakich zasadach możemy korzystać z boisk, więc śmiało możemy pracować, żeby wzmocnić strukturę finansową - podkreśla Farjaszewski.
A wracając do współpracy Wieńczysława Blocha i Artura Marciniaka, to kilkanaście lat temu sponsor, nie patrząc na kontraktowe zapisy, kupił młodemu piłkarzowi używanego Forda, by ten mógł sprawnie przemieszczać się z Liceum św. Marii Magdaleny, gdzie przygotowywał się do matury, na treningi. Po roku Marciniak oddał pieniądze co do grosza.