Organizatorzy poznańskich zmagań - UAM, Polski Związek Szermierczy oraz Ministerstwo Sportu nie chcieli się na to zgodzić i ustalili, że dopuszczą Rosjanki, jeżeli podpiszą deklarację krytykującą agresję na Ukrainę, co ma podkreślić ich neutralność.
Mimo rosyjskich nacisków Światowa Federacja Szermiercza przystała wczoraj na poznańskie warunki i nie wykreśliła turnieju z kalendarza. Mówi dyrektor zawodów - Bartosz Hekiert.
To jest oficjalny już dokument - przede wszystkim potępienie rosyjskiej agresji na Ukrainę i kilka czynników z tym związanych. Chcielibyśmy, żeby oni (Rosjanie) to podpisali, a nieoficjalnie wiemy, że nie chcą tego podpisać
- mówi Bartosz Hekiert.
Nie wiem, czy wyszłabym na planszę, gdyby naprzeciwko stanęła Rosjanka. Zastanawiałam się nad tym, ale całe szczęście, że nie muszę już o tym decydować, bo powiem szczerze, że nie wiem. Jest dużo za i przeciw, nie wiem, czy to by coś dało, po prostu nie wiem
- mówi florecistka Julia Walczyk-Klimaszyk.
Zgłoszenia do zawodów dopiero zaczną spływać, ale w rosyjskich mediach pojawiły się już informacje, że reprezentantki tego kraju do Poznania nie przyjadą.
Lenin wiecznie żywy.