W poznańskiej imprezie nad Jeziorem Strzeszyńskim wystartowało ponad 800 osób.
- Oni walczyli dla nas i za nas. Myślę, że to najlepsza forma, by upamiętnić "wyklętych". Oni w swoją walkę włożyli mnóstwo wysiłku, nie tylko psychicznego, ale i fizycznego - przyznała jedna z organizatorek Anna Kulikowska-Łucyk.
Uczestnicy byli zadowoleni z warunków, które zastali nad Jeziorem Strzeszyńskim. - Trasa była dobrze utwardzona. Pogoda także dopisała, nie padał deszcz i nie wiało zbyt mocno - przyznawali.
Bieg rozpoczął się od uroczystego odśpiewania hymnu, a spora część uczestników wystartowała z biało - czerwonymi flagami. - Jestem patriotą, dlatego musiałem dziś wystartować. Czasy w tym biegu nie były najważniejsze - powiedział Mateusz Korcz z Zalasewa.
W Poznaniu rywalizowano na trzech dystansach - 10 km, 4,3 km i 1963 metry. Ten ostatni dystans to nawiązanie do roku śmierci ostatniego żołnierza wyklętego Józefa Franczaka - pseudonim "Lalek" Patronat honorowy nad imprezą objął prezydent Andrzej Duda.
Również miłośnicy biegania z Leszna oddali dzisiaj hołd żołnierzom niezłomnym. W samo południe spod Pomnika Żołnierzy Wyklętych na trasę Biegu Tropem Wilczym wyruszyło blisko 350 biegaczy. Do wyboru mieli dwa dystanse - prawie 2 kilometrowa i 5 - kilometrową. Bieg "Tropem Wilczym" w Lesznie zorganizowało - Stowarzyszenie Sympatyków Unii Leszno oraz Leszczyńscy Patrioci.
"Tropem Wilczym" można dziś było także pobiec w Kościanie i Kaczkowie koło Rydzyny.
W Kaliszu 360 osób stanęło na starcie Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W ten sposób uczczono bohaterów podziemia antykomunistycznego. Wśród biegaczy byli znani sportowcy: kajakarki siostry Marta i Daria Walczykiewicz i pięściarz Adam Balski, który pierwszy stawił się na mecie. W biegu wziął udział także prezydent miasta Krystian Kinastowski. Jak mówił poseł Jan Dziedziczak, ważne, abyśmy w takim dniu byli ponad podziałami.
- Dzisiaj wszyscy razem, czego Polska potrzebuje oddajemy hołd bohaterom, którzy byli wierni Polsce, wierni wartościom patriotyczny - mówił Dziedziczak.
- Biegną starsze osoby, niepełnosprawne, sprawni, politycy czy zwykli mieszkańcy to dobrze świadczy o nas - kaliszanach. Żeby jak najwięcej ludzi pamiętało dla kogo biegniemy i jakie to jest święto - dodała Daria Walczykiewicz
Każdy na mecie otrzymał medal, a pierwszych trzech zawodników pamiątkowe statuetki z głową wilka. Bieg "Tropem Wilczym" zorganizowano po raz 7. Zawodnicy mieli do pokonania 1963 metry. Odległość symbolizuje rok, w którym zginął ostatni z Żołnierzy Wyklęty Józef Franczak ps. „Lalek”.
Pilanie po raz 4 pobiegli Tropem Wilczym. Na starcie stawiło się około 800 zawodników. Każdy miał na sobie patriotyczna koszulkę, niektórzy przynieśli ze sobą również flagi narodowe. - To już taka tradycja, że właśnie w taki sposób oddajemy hołd naszym bohaterom. Ludzie o nich pamiętają. Ludzie się dopominają żeby ta pamięć o Żołnierzach Wyklętych była wciąż żywa. Wszystko miało wyglądać inaczej, ponieważ ludzie nie mieli pamiętać o bohaterskich czynach tych żołnierzy, ale to się nie udało. Ludzie chcą pamiętać o tej historii, co widzimy tutaj na naszym biegu, który upamiętnia właśnie Żołnierzy Wyklętych - wyjaśnia współorganizator biegu Damian Jagła.
Uczestnicy biegu pokonali leśną trasę liczącą 1963 metry. To symboliczne nawiązanie do daty śmierci ostatniego Żołnierza Wyklętego. Nikt w Pile nie skarżył się na deszcz i złą pogodę, bo jak powiedzieli naszemu reporterowi uczestnicy "w podobnych warunkach żyli też bohaterowie, dla których zorganizowano tę imprezę". Bieg zakończył trzydniowe pilskie obchody pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Dawid Cytrowski/Jacek Marciniak/Danuta Synkiewicz/Przemysław Stochaj