Pan Jarosław oddał rower miejski przed termami maltańskimi, jak to zwykł czynić wiele razy. Od dwóch lat jest w systemie więc robił to, co zwykle - był pewien, że wszystko zrobił prawidłowo. Po południu wrócił i stwierdził, że jego konto jest zablokowane. Dzwonił na infolinię, ale odesłano go do Warszawy z informacją, że jego sprawą zajęła się sekcja bezpieczeństwa Next bike'a. Pan Jarosław zdębiał. Rozmawiał z nim Jacek Butlewski.
Zgodnie z regulaminem reklamacje i skargi są rozpatrywane w dwa tygodnie. Ale pan Jarek może poczekać dłużej. Jego sprawa wydaje się skomplikowana - a w przypadku takich Next Bike na rozpatrzenie ma 30 dni.