Serhij Hajdaj podkreśla, że z tego powodu Rosjanie mają problemy logistyczne, związane z rozmieszczaniem posiłków i zaopatrzeniem swoich sił w amunicję:
Sytuacja jest trudna, ale pod kontrolą. Widzimy, że Rosjanie mają problemy ze swoimi ludźmi. Obecnie do ataku posyłają oddziały złożone z najemników prywatnych firm wojskowych. To sugeruje, że wycofali swoje bataliony na przegrupowanie. Dlaczego to robią? Ponieważ ponieśli wiele ofiar. Ich straty są ogromne
- mówi Hajdaj.
Siły Zbrojne Ukrainy kontrolują jeszcze dwie osady w obwodzie ługańskim - Biłohoriwkę i Werchnekamiankę. W pierwszej z nich trwają brutalne walki. Serhij Hajdaj zaznacza, że nie można powiedzieć, aby potencjał ofensywny Rosji się wyczerpywał, ponieważ dysponuje wielką ilością zmagazynowanego sprzętu, zamieszkuje ją 145 milionów ludzi, a jej żołnierze choć słabo wyszkoleni stanowią zagrożenie.
Na tym odcinku frontu nie istnieje możliwość pomocy cywilom. Trwa ciągły ostrzał artyleryjski, a Rosjanie mają otwierać ogień to wszystkich pojazdów w zasięgu swojego wzroku - nawet oznaczonych czerwonym krzyżem.