Nietypowe jest to, że ekspozycja ma charakter… gry planszowej. Skąd taka formuła? – to wyjaśnia kuratorka Magdalena Robaszkiewicz:
Trudno jest dzieciom, młodemu pokoleniu, przekazać wydarzenia historyczne w taki tradycyjny sposób. Pomyśleliśmy, że może odwrócić sytuację i zamiast takich tradycyjnych plansz historycznych, które najczęściej są w muzeach, przerzucić wszystko na podłogę, i zmusić zwiedzających - mimochodem - do poruszania się kierunkiem właśnie życia Dąbrowskiego. I bardzo staraliśmy się, żeby tych tekstów tutaj za dużo nie było.
Idąc ponumerowanymi polami, zwiedzający spotykają eksponaty pochodzące z różnych muzeów i od kolekcjonerów, między innymi na skrzynie, w których ukryto stroje z epoki generała: można je przymierzać. Wystawa jest czynna w odremontowanym budynku stajni-wozowni. A więcej o tym wszystkim opowiemy już wkrótce w naszym magazynie „Historia żywa”..