18-latek katował psa swojej dziewczyny podczas jej nieobecności. Chłopak bił zwierzę, rzucał nim i przykładał jego łapy do piekarnika. W sądzie, swoją agresję tłumaczył agresją zwierzęcia. Pies stracił jedno oko, miał też liczne otarcia i poparzenia .
Oskarżyciel posiłkowy, który przed sądem reprezentował poznańską Fundację Animal Security chciał dla oskarżonego półtora roku bezwzględnego więzienia.
Kamil L. przyznał się do winy. Sąd wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności, ale wykonanie kary zawiesił na 5 lat. Dodatkowo, chłopak przepracuje 500 godzin w schronisku przy ulicy Bukowskiej w Poznaniu i wpłaci na konto placówki 3 tysiące złotych. Będzie pod dozorem kuratora, a przez 8 lat nie może mieć żadnego zwierzęcia.