- Myślę, że to ważny i przyzwoicie zrobiony film, aktorsko bardzo dobrze zagrany. Widziałbym drobne usterki w scenariuszu. Problemem dla mnie było to, że wiedziałem mniej więcej co się wydarzy, więc koncentracja była raczej na sprawach technicznych, artystycznych, aktorskich - wyjaśnił.
Ambasador powiedział, że chce pokazać film w kilku miejscach w Niemczech: w Berlinie, w Monachium i w Hamburgu. Spodziewa się trochę innych reakcji, bo niemieccy widzowie nie wiedzą tyle, co my. - My w trakcie całego badania katastrofy oswajaliśmy się z rożnymi narracjami i wyjaśnieniami. Ten film zbiera to w pewną logiczną całość - dodał.
pś/red
.
Wystawi się Pan na śmieszność.
Niech Pan doceni profesjonalizm służb niemieckich, które już od lat dysponują istotnymi dla poznania przyczyn wypadku lotniczego informacjami.
Film jest fałszywy, jest manipulacją, nie posiada walorów artystycznych, ani fabularnych.
Już ma Pan problem w ambasadzie z nieobecną małżonką, zaangażowaną w konflikt wokół TK, będący probierzem postrzegania prawa człowieka i stanu demokracji państwa.
Ma Pan problem z narastająca falą niemieckiego nacjonalizmu, by nie napisać faszyzmu, rasizmu.
Po co stwarzać sobie i nam następne problemy takim fałszywym filmem, będ5ącym produktem dla rozgrywek wewnętrznych w Polsce?