Dokument przyjęto głosami radnych Platformy Obywatelskiej i Zjednoczonej Lewicy. Przeciw byli radni PIS, a członkowie klubu PRO związanego z byłym prezydentem miasta wstrzymali się od głosu. Niezadowolony jest szef klubu PiS Artur Różański, który przy okazji uchwalania budżetu chciał zawiązać z prezydentem z PO kontrakt dla Poznania.
"Prezydent zamiast nam odpowiedzieć w jakikolwiek sposób, nawet odmowny, nie odpowiedział w ogóle i podczas manifestacji na Placu Wolności obrzucił nas obelgami". Radni PIS liczyli, że dzięki porozumieniu łatwiej będzie im w Warszawie walczyć o pieniądze dla Poznania. Prezydenta miasta Jacka Jaśkowiaka z PO jednak nie przekonali.
"To jest właśnie taki gomułkowski sposób myślenia, jak będziecie grzeczni, to będziecie mieli gierkówkę, ja "kaczkówki" nie chcę i nie mam specjalnych oczekiwań w sprawie pieniędzy, które mogłyby popłynąć z Warszawy, bo Kaczyński tak zarządzi" - powiedział Jaśkowiak naszemu reporterowi.
Do budżetu na 2016 rok radnym Platformy Obywatelskiej udało się wprowadzić pieniądze na remonty chodników i lokalnych ulic. Zostanie zagospodarowany teren przed stadionem przy Bułgarskiej. Radnego Tomasza Kaysera z Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego martwi zwiększenie wydatków na sprawy bieżące. Jego zdaniem może się to odbić na inwestycjach w następnych latach.
Szef klubu współrządzącej Poznaniem Zjednoczonej Lewicy Tomasz Lewandowski cieszył się między innymi z dodatkowych pieniędzy na żłobki i przedszkola. Wskazał na finansowanie dodatkowych zajęć z logopedii i gimnastyki korekcyjnej w przedszkolach, a także na 5 letni program remontów placów zabaw w tych placówkach. W trakcie głosowania radni odrzucili między innymi pomysł wydania 150 tysięcy złotych na kwiaty w urzędowych oknach.
Adam Michalkiewicz/int