Potwierdzają się wczorajsze informacje Radia Merkury o wynikach kontroli w gabinecie Jacka Jaśkowiaka. Dziś w rozmowie z Radiem Merkury prezydent mówi, że nie zamierza zwalniać urzędników oskarżanych o złe traktowanie innych pracowników. - Zamierzam poczekać na ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy, jednocześnie apeluję do tych osób, które mogły odczuć mobbing, żeby oddały sprawę do sądu. Zwracam jednak uwagę, że z 45 badanych osób, większość nie zgłosiła zastrzeżeń - mówi.
Prezydent podkreśla, że ze wszystkich pracowników pięciu lub sześciu miało poczucie, że "pewne działania mogły nosić znamiona mobbingu". Podczas kontroli część urzędników mówiła, że miała problemy z zasypianiem. Jacek Jaśkowiak twierdzi, że wewnętrzny zespół nie stwierdził występowania samego mobbingu. Zalecił jednak zmiany w gabinecie. Mają być lepiej definiowane oczekiwania wobec pracowników. Lepsza ma też być integracja zespołu.
Opozycyjna radna Joanna Frankiewicz jest zaskoczona zachowaniem prezydenta: sądziłam, że prezydent będzie chciał chociaż trochę ratować swój wizerunek pozbywając się kilku osób zaangażowanych w tego typu praktyki. Tymczasem prezydent mówi: "generalnie mnie to nie obchodzi, najwyżej idźcie do sądu".
Kontrolę w Gabinecie Prezydenta Poznania prowadzi jeszcze Państwowa Inspekcja Pracy.
Międzynarodowa Organizacja Pracy definiuje pojęcie mobbingu następująco: mobbing to obraźliwe zachowanie poprzez mściwe, okrutne, złośliwe lub upokarzające usiłowanie zaszkodzenia jednostce lub grupie pracowników (...), którzy stają się przedmiotem psychicznego dręczenia. (wg. Gazety Prawnej)
Adam Michalkiewicz/mk/int