Na Uniwersytecie Przyrodniczym chętnych do studiowania jest w tym roku mniej niż w poprzednim, za to na Uniwersytecie Ekonomicznym odwrotnie - kilkaset kandydatów więcej. Z każdym rokiem mniej jest natomiast studentów zaocznych. - Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza najbardziej oblegane są filologie, reżyseria dźwięku i nowość - chemia sądowa. Na pierwszym miejscu jest filologia norweska - 28 osób na miejsce, a na drugim filologia duńska - mówi rzecznik uczelni Przemysław Stanula.
Na Uniwersytecie Przyrodniczym najwięcej chętnych jest na kierunek weterynaria (15 kandydatów na miejsce) poza tym w pierwszej trójce jest dietetyka i biotechnologia.
Rekrutacja przenosi się do internetu, to tam studenci dowiadują się o jej wynikach, dlatego tłumów pod drzwiami uczelni nie ma. - My jednak nadal, tradycyjnie, wywieszamy nazwiska przyjętych na studia na tablicach. U nas najwięcej chętnych jest na kierunek prawno-ekonomiczny prowadzony wspólnie z UAM - mówi profesor Jacek Mizerka z Uniwersytetu Ekonomicznego.
Ci, którzy nie dostali się na studia nie muszą załamywać rąk - będzie jeszcze drugi nabór. Maturzyści często składają dokumenty na kilka kierunków i potem rezygnują z tych, które mniej ich interesują. Nabór uzupełniający, na większości uczelni, rozpocznie się w sierpniu.