Zabytkowy obiekt straszy dziurami w dachu, wybitymi oknami, walącą się konstrukcją. Prośby i nakazy, by właściciel czyli PKP wyremontował architektoniczną perełkę trafiały w próżnię. Jednak kilka dni temu miłośnicy kolei odetchnęli z ulgą - PKP ogłosiło przetarg na zabezpieczenie budynku. Najodważniejsi zaczęli nawet szeptać, że powstanie tu muzeum historii kolei . Czy tak się stanie? Co dalej z pilską parowozownią?
Minister rekomendację odrzucił, bo wniosek złożyła wrocławska fundacja, która właścicielem parowozowni nie jest.
To są właśnie te "względy formalne". Teoretycznie fundacja mogłaby przejąć teren od PKP, ale praktycznie utrudniają to skomplikowane procedury. Dużo prościej byłoby, gdyby kolej przekazała obiekt miastu. Ale miasto nie bardzo kwapi się do przejęcia ruiny, której remont kosztuje krocie.
I tak koło się zamyka. Zabezpieczenie budynku wystarczy na dwa może trzy lata. Co dalej?
Kinga Grabowska/ada